„Wybuch wojny w 1914 roku to nie kryminał Agathy Christie, w którym na końcu odkryjemy winnego stojącego nad zwłokami w oranżerii z dymiącym pistoletem. W tej opowieści nie ma żadnego dymiącego pistoletu; czy też raczej każda z głównych postaci trzyma w rękach po jednym z nich. Widziany w tym świetle wybuch tamtej wojny był tragedią, a nie zbrodnią. Uznanie tego faktu nie oznacza, że powinniśmy pomniejszać wojowniczość i imperialistyczną paranoję austriackich oraz niemieckich decydentów, które...